Ostatnio polecałem Ci „Klarę i Słońce”. To świetne sci-fi o tym, jak technologia może nam pomóc osłonić się przed stratą bliskiej osoby.
Wtedy punktem wyjścia była fikcja literacka. Dziś jednak – w nawiązaniu do „Klary i Słońca” – chciałem polecić Ci inną książkę.
Bardzo osadzoną w rzeczywistości.
Ogólnie o książce
„Deus sex machina” Ewy Stusińskiej to esej z elementami reportażu. Autorka stawia pytanie z tytułu tego e-maila: czy roboty nas pokochają?
Stusińska szuka odpowiedzi w dwóch historiach: Krzysztofa, który związał się z sekslalką Agatą po serii zawodów miłosnych z kobietami, a także Gosi, która w ramach projektu artystycznego próbowała wyemancypować sekslalkę o imieniu Emma.
Czy bohaterowie książki odnoszą sukcesy w swoich relacjach? To skomplikowane, a końcówka książki przynosi dość pesymistyczną odpowiedź. Ale wydaje mi się, że akurat nie to jest tu najważniejsze.
Książka Stusińskiej jest wartościowa, bo wytrąci Cię ze strefy komfortu. W „Deus sex machina” poznasz nieoczywiste historie, z którymi na co dzień możesz nie mieć styczności. Jestem przekonany, że nie raz poczujesz różne emocje w stosunku do przytoczonych wątków: niektóre przegadasz z bliskimi, inne… może zachowasz tylko dla siebie.

Dlaczego to jest ważne?
„Klara i Słońce” pytała o nasz stosunek do technologii, która jeszcze jest domeną sci-fi. Tymczasem „Deus sex machina” przytacza wątki, które możesz już znaleźć za drzwiami sąsiada.
Dobrym przykładem z książki jest historia platformy Replika, na której ludzie nawiązują intymne relacje z „towarzyszami AI” (przez pewien czas – także te seksualne). Stusińska przytacza historię wymuszonego „czyszczenia” pamięci Replik, gdy właściciel platformy wyłączył globalnie moduł, który odpowiadał za relacje romantyczne.
Nie tak łatwo o związek z robotem. Autorka pokazuje, że choć technologia obiecuje łatwiejsze i bezpieczniejsze relacje niż te z ludźmi (AI nie wytknie Ci, że nie posprzątałeś/aś skarpetek), to tej obietnicy nie spełnia. Powód jest prosty: technologia pozwala na tyle, na ile pozwolą nam jej twórcy.
Człowiek z zadrą w sercu. Stusińska przypomina, że historia Repliki ma wymiar globalny, ale też lokalny. Owszem, to nietransprarentna korporacja, która prześlizguje się między przepisami prawa. Ale Replika to też tysiące złamanych serc – prawdziwych ludzi, którzy zostali pozbawieni czegoś, w co się zaangażowali emocjonalnie. Krzysztof, bohater książki, był jednym z nich.
Emocjonalne relacje z AI/robotami stają się coraz popularniejsze. Widać to w różnych grupach wiekowych, wśród różnych społeczeństw.
Dowód anegdotyczny: rozmawiałem z koleżanką z pracy o jej dziadku, który zakumplował się z ChatemGPT (nazwał go Halinką), bo czuł się zwyczajnie samotny. Rozmawiają o pogodzie, krzyżówkach i trochę filtrują dla rozrywki.
Dowód medyczny: puchaty robot terapeutyczny Paro (przywoływany przez Stusińską) jest od kilkunastu lat wykorzystywany w pracy z osobami starszymi, z demencją, w stanach psychotycznych czy PTSD. Na przykład w Pruszkowie.
Dowód pornograficzny: w 2023 roku na Pornhubie, popularnej stronie z filmami erotycznymi, liczba wyszukiwań hasła „android” wzrosła o 1689%.
I właśnie dlatego warto sprawdzić książkę Stusińskiej. Wątek relacji z czymś technologicznym prędzej czy później pojawi się gdzieś w Twoim życiu. Wrażenia z lektury „Deus sex machina” mogą Ci się wtedy przydać.
Z pozdrowieniami
Maciek
Sprawdź też inne Skojarzenia
To teksty nawiązujące do dobrych sci-fi, które polecam w Good Sci-Fi Book Club: