Discussion about this post

User's avatar
Marta Seidblum's avatar

Cześć, wielkie gratulacje z okazji narodzin córeczki! To dopiero science fiction, co? :-)

(uwaga, spojlery)

Ja właśnie skończyłam Alderman; czytałam też poprzednią, "Siłę", i chyba "Przyszłość" bardziej mi się podobała (piszę "chyba", bo "Siła" była dawno i już tak dobrze nie pamiętam). W każdym razie:

- fakt, że wciągające i trudno się oderwać

- na okładce z tyłu jest niezły spojler - "zuchwałe porwanie", poważnie?

- Ale: moim zdaniem w chwili gdy się okazuje to, co się ma okazać, książka traci impet i jakoś się rozłazi. Autorce dużo miejsca zabiera opisanie co i jak się działo, kto co wiedział i czego nie wiedział, akapity z opisami sielanki ogólnoświatowej brzmią jak słaba publicystka, a nie jak dobra literatura. Trochę jakbym czytała zakończenie "Testamentów" Atwood, z rozwiązaniem wszelkich problemów za pomocą jednego prostego spisku ;-) i pomnikiem ku czci bohaterów. Tak, wiem, że potem też coś jest, ale to już w ogóle na siłę - w moim odczuciu.

Notabene wiem, że Atwood jest mistrzynią Alderman (por. wątki z zakończeniami pisanymi z perspektywy jeszcze dalszej przyszłości), ale akurat "Testamenty" to słaba książka.

W sumie może jednak trochę zazdroszczę rozwoju wypadków ;-) bo najwyraźniej krewni i znajomi Muska, Zuckerberga i innych nie mają takich pomysłów jak Alderman, a perspektywy naszej przyszłości, nakreślone przez nią (niestety moim zdaniem bardzo przekonująco), wyglądają raczej ponuro.

Pozdrawiam, mimo to, optymistycznie!

Expand full comment

No posts